Witam,
grzybica dokucza mi już, hmm... jakieś 10 lat. Złapałam jeszcze w podstawówce. Po przetestowaniu 4 dermatologów, wszystkich tanich maści bez recepty, jednej na receptę, leków doustnych, w tym drogiego Orungalu machnęłam ręką. Buty regularnie odkażane, wszystko ok, a brzydkie paznokcie u stóp co jakiś czas wracają.
Jakiś czas temu wyczytałam, że olejek herbaciany to cudo- moja przygoda wygląda tak- smarowałam regularnie, aż w końcu w miejscu, gdzie paznokieć nie był przyrośnięty do skóry zaczął pękać i się odłamywać. Radość trwała krótko (że ten 'niedobry' odłamał się i skończył żywot), bo odrastający paznokieć wcale nie przyrasta, nie ma zdrowego koloru, no i... znów się ułamuje- to już trzeci raz.
Ostatnio w książce dr Górnickiej przeczytałam coś o rozgotowanej na papkę cebuli (ok. 20min. gotowania) przykładanej na noc do paznokcia- zabandażować, skarpetka i do łóżka. Dziś pierwszy dzień cebulowego okładu.
Chyba sięgnę po ten propolis.
Albo będę żyła dalej z nawracającym cholerstwem...
Pozdrawiam, Magda