Było pytanie, co mi pomogło na objawy oczne. Stosowałam okłady na powieki z kwasu bornego, ale to przynosiło tylko chwilową ulgę.Objawy oczne ustąpiły, gdy wystąpiła remisja wszelkich innych objawów. Własciwie tylko cześciowa.Wiem, że wszystko może powrócić ze zdwojoną siłą i pewnie tak się stanie. Jak pisałam w poprzednich postach, wzmocniłam odporność, m.in. poprzez dietę bezcukrową .Badacze wspierani przez Charles E.Holman Foundation uważają, że jedynym kryterium diagnostycznym choroby Morgellonów są podskórne "nitki"i drobinki (pyłki). Są one charakterystyczne dla tej choroby. Pozostałe objawy, jak np.zmainy skórne,
świąd, parestezje etc., mogą wystąpić lub nie.Z ich badań wynika, że to nie są grzyby ani pasożyty."Nitki"to reakcja organizmu na wewnętrzną infekcję, a jest nią borelioza i inne choroby odkleszczowe.Wykryto więc związek miedzy chorobą Morgellonów a boreliozą. Związek to nie znaczy przyczyna. Przyczyna nadal nie jest znana. Po prostu ludzie cierpiący na Morgellons najczęściej mają również boreliozę.Jednak nie wszyscy. Ok.2-5% nie ma."Nitki" składają się z kolagenu i keratyny, czyli z ludzkich białek. Mechanizm tworzenia się tych białek jest rozregulowany. W niebieskich nitkach/włóknach znaleziono granulki melaniny.Nie wiadomo jednak, co powoduje inne kolory.Może dobrym pomysłem byłoby podanie lekarzowi linku do strony Charles E.Holman Foundation&Research lub jednego z artykułów na tej stronie?Chodzi o to, żeby lekarze zrozumieli, że to choroba fizyczna, a nie psychiczna. Jak znam życie, to pewnie nie przyniesie wiekszych rezultatów, ale chociaż skłoni medyków do jakiejs refleksji i zaczną zauważać problem.Źle się dziś czuję. Odezwę się za kilka dni, jeśli będą jakieś do mnie pytania.