Zajrzałam tu choć juz jestem po wszystkim od dwóch miesięcy, bo chcę Wam powiedzieć, zebyście wierzyli w ten lek i nie zalamywali się.
Brałam
*** przez pół roku w dawce 40mg/dziennie, przy wadze 50 kg. Trzy pierwsze miesiące to była katastrofa, codziennie siedziałam przed tym forum i ryczalam, bo było nawet gorzej niż przed kuracją. Gdy czytałam, ze ludziom się poprawia, ze wszystko znika, ze trzeba cierpliwości- byłam przekonana, ze będę wyjątkiem, ze mnie już nic nie pomoze. Najpierw nie wierzyłam, ze przestanie cokolwiek wyskakiwać. Potem, że można przejmować się już tylko przebarwieniami. I stało się! A potem nie wierzyłam, ze buzia będzie gładka i piękna. A jednak już od dawna nic mi nie wyskakuje, nie mam
zaskórników, skóra jest od wewnątrz zdrowa, sucha, gładka. Dziesięc lat walczyłam z tym świństwem, i ze samą sobą, bo już mi psychika nie raz siadała. W trakcie kuracji przestałam odwiedzać to forum, bo nie miałam nic optymistycznego do powiedzenia, a nie chciałam "przesmradzać". No i moze dobrze, ze dałam sobie spokój, bo zdystansowaląm się.
A dziś chcę Wam powiedzieć, ze dzięki tej kuracji patrzę ludziom normalnie w oczy, rozmawiam z nimi, wychodzę do nich, flirtuję, podobam się, jestem sobą, jestem szczęśliwa. Wychodzę na ulicę kiedy chcę, bo z moją twarzą jest wszystko w porządku. Powróciłam do normalności. I już niedługo, jak zbiorę jeszcze więcej sił, zawalczę o swoje szczęście. Czego życzę kazdej smutnej, ukrywającej się buzi :-***
Myślę, że pryszcze to nie tylko przekleństwo, one uczą pokory, a człowiek który choć raz w życiu cierpiał jest bardziej wrażliwy, delikatny i wyrozumialy dla innych.ILA