tiaaa...zarazilam sie przeszlo 4 miesiace temu w "osrodku zdrowia" -rehabilitacja.To bylo jedyne miejsce do ktorego uczeszczalam , bo tak to tylko musialam siedziec w domu. Najpierw lekarz okreslil swedzaca wysyke
uczuleniem na nowe detergenty ( maz kupil jakis nowy niemiecki proszek do prania . Tak wiec wrocilismy do starego proszku) Bralam wapno, nastawialam pralke na podwojne plukanie etc.
Po miesiacu nic nie zniklnelo a nawet sie nasililo i ...przeszlo na meza. Tak wiec udalismy sie razem do kolejnego dermatologa, ktory stwierdzil ze to "moze byc " to cholerne roztocze, ale "trzeba poczekac i poobserwowac(!!!) bo nie wyglada to tak jednoznacznie , bo u osob bardzo dbajacych o higiene nie rozwija sie w forme ksiazkowej czyli z kanalikami".
Wytlumaczylam ,lekarzowi ,ze " obserwuje to " juz od ponad miesiaca mam dosyc dalej czekac wiec moze cos zapisze nam jednak na leczenie bo jest coraz gorzej. Dostalismy robiona masc siarkowa 10 %. Smarowanie przez 5 dni, bez mycia i takie tam. Po 3 dniach myslalam ze zwariuje od piekacej od siarki skory ale dalej grzecznie sie smarowalam. Oczywiscie pranie wszystkiego co sie dalo, gotowanie, prasowanie -24 godziny na dobe. Zwiniete dywany , koce, poduszki wszystko czyszczone i w folie . Codzienne przemywanie pilotow, kompa, sprzetow domowych spirytusem i denaturatem.Domestos na podlogi i sanitariaty. Odkurzanie i wyczyszczenie mebli odkurzaczem pioracym , potem w folie I tak dzien w dzien. Zamrazarka pelna rzeczy, mrozy byly na dworzu wiec duze worki z uparnymi ciuchami na balkonie. Zwierzaki domowe dostaly na wszelki wypadek specjalistyczne leki od weterynarza. Slowem : pelna kontrola nad otoczeniem. I co ? //// Guzik!!! Po siarce skora jak luszczacy sie pergamin.. piwekaca i niemilosiernie bolaca, Srodki naprawcze w postaci balasmow z apteki malo pomagaja . Ale odczekujemy, moze juz nam przeszlo.. nic z tego tworza sie takie same jak przed kuracja krostki. I tez w nowych miejscach.
Znow do dermatologa, bo moze to nie swierzb ?
Dermatolog oglada zmiany i mowi ,ze swierzb:( , Kupilismy na recepte lek "
Infectoscab"- silny srodek, pestycyd ale jak trzeba to trzeba. Wytrzymalam z nim 8 godzin, niestety skutki uboczne: pieczenie skory, mrowienie calego ciala, zaburzone uczucie ciepla i zimna, dretwienia i mrowienia na skorze. Zmylam lek z siebie, skora gladka jakas taka czysta sie wydala,kropki prawie zniknely ale zaburzenia neurologiczne nie chcialy przechodzic ( maz ich nie mial ) i w dalszym ciagu do tej pory mi nie przechodza:( Koszmar.
Odczekalam 5 dni i do lekarza, bo pojawily sie nowe kropki. Dostalismy crotamiton na 5 dni- procedure przedluzylismy do 8 dni.
Swiad ustal,krostki jakby przyschly, zaczely blednac. Jest fajnie. Myjemy sie , skore zniszczona regenerujemy. Na wszelki wypadek niczego z workow ubraniowych nie ruszamy , dywany etc tez ciagle w foliach, ktore przemywam spirytusem , Dalej pranie, gotowanie w garze recznikow ciuchow i poscieli, prasowanie. Po 10 dniach przerwy pojawiaja sie nowe kropki i swiad. Do lekarza: dostajemy crotamition na powtorke kuracji. POwtorka tez 8 dni smarowania i 3 donoszenia resztek masci. Myjemy sie. Mija 10 dni...i... kolejny wysyp. Prosze lekarza o pobranie materialu do badania bo moze to jednak cos innego. Lekarz upiera sie ze nie trzeba, tylko powtorzyc crotamition. Przed 3cia runda z crotamitonem, wyjmuje z piwnicy mikroskop ( chodzilam do biolchemu w liceum), "pobieram "material na szkielko i pod mikroskop ...i.. jak ladnie !!! Pani swierzb jakby pozowala pod obiektywem !! Ksiazkowy przyklad :))) //////
Az sobie porownalam ze zdjeciami z netu. Ladniutka i pulchniutka ,i ma odnoża.
Przyjaciele nam pomogli i za ich namowa przenieslismy sie wlasnie do ich prawie pustego mieszkanka , ktore bedzie latem kompletnie remontowane ( zdzieranie tynkow, podlog etc) i tu sobie koczujemy na materacu, ktory ma byc i tak wyrzucony.
Kupuje w sklepie olejek z drzewa herbacianego, kolejny litr spirytusu salicylowego, i ruszam na kolejna wojne od razu po tym jak zakonczymy trzecia 1o dniowa runde z Crotamitonem.
Mam tego serdecznie dosyc !!
Ktos na forum napisal ,ze najskuteczniejsze na to cholerstwo jest posmarowac sie smola i podpalic. Powoli zaczynam rozumiec co naprawde miala ta osoba na mysli.
Znacie jakies inne sposoby??