W moim przypadku (też zmiany na dłoniach jak na pierwszych zdjęciach - czerwone, które po jakimś czasie zaczynają się łuszczyć np. pod wpływem kontaktu z wodą) po kilku dermatologach (prywatnych) trafiłam w końcu na takiego który na pierwszej wizycie zapytał "Rozumiem że badanie z naskórka metodą PCR było już robione i nic nie wyszło?" a ja na to że nikt mi tego wcześniej nie zlecił... Więc pojechałam do wskazanego przez niego laboratorium mykologicznego (ja akurat we Wrocławiu), pobrali mi próbki z tego łuszczącego się naskórka no i wyszło szydło z worka: Candida krusei :( Więc polecam 'zasugerować' lekarzowi badanie próbki materiału. Ja zanim usłyszałam takie 'zlecenie' wydałam min. 1000 zł na wizyty, badania krwi, maści/kremy itp. 'spróbujmy tym'. Nam udało się to zaleczyć ale jak się okazuje tylko na kilka miesięcy (lekarz nie chciał wprowadzać od razu najsilniejszego leczenia, może dlatego zmiany wróciły), a teraz nie mogę wrócić do leczenia z racji ciąży, niemniej zmiany nie są tak silne jak przed leczeniem. Mam nadzieję że tym swoim doświadczeniem i podpowiedzią PCR komuś jeszcze pomogę :)