Więc...dla wszystkich którzy nie mają nadziei w temacie(też nie miałam),pojechałam pod wielkim strachem w lipcu do Jordanii i Izraela(szpitale wypasione,widomo podświadomośc działa i interesowałam się),dzięki za słowa otuchy od chłopaka który sugerował aby jechać(dzięki Ci),leki brałam do końca sierpnia a później odstawiłam stopniowo i zapomniałam,naprawdę,jest OK,mam nadzieję,że będzie spokój i nikt mi nie powie,że psychika nie jest ważna,jest,naprawdę,cieszcie się życiem i zapomnijcie o pokrzywce,ludzie naprawdę mają gorzej.