Witam. Pokrzywkę mam już od 3 lat i nie zanosi się na to, aby mnie opuściła. Przyczyny wysiewu mam takie same jak większość na forum - stres, wysiłek, gorąca kąpiel czy napoje, nawet od zbyt intensywnego śmiechu. To co zauważyłem na przestrzeni tych 3 lat to:
- wysiłek fizyczny w pewnym sensie pomaga chociaż nie eliminuje całkowicie pokrzywki, jednak jeden wolny dzień od ćwiczeń powoduje natychmiastowy powrót "mocnej" pokrzywki;
- po alkoholu
alergia nie występuje, przynajmniej na moim przykładzie, normalnie nie mógłbym tańczyć itp, jednak pod wpływem alkoholu bez żadnych wysiewów można się bawić na całego - to jednak nie jest rozwiązanie, ewentualnie dla osób, które chciałyby chociaż raz normalnie się bawić z innymi;
- bez leków przeciwhistaminowych wysiew wydaje się być mniejszy, ciało zlane jest w jedną czerwoną plamę, jednak intensywny świąd jest nie do wytrzymania, to jak uczucie palenia się żywcem - natomiast po użyciu np. hydroksyzyny oprócz ciągłej senności czy braku koncentracji wysiewy przyjmują postać pojedynczych kropek, nie ma świądu, ale kropek jest bardzo dużo szczególnie w okolicach potnych jak np. pachy oraz na karku i twarzy;
- jest wiele teorii na temat tego, iż jest to związane z psychiką - u mnie by się to zgadzało, ponieważ jestem typem samotnika, nieśmiałym, i z biernością i braku otwartości na nowe znajomości - oprócz tego alergia występuję po stresie, może w nasze organizmy produkują za mało hormonów szczęścia albo coś w tym rodzaju?
To tyle ode mnie, wiem, że to trudne żyć w ciągłym stresie i wstydzie kiedy jesteśmy cali czerwoni, ale nie możemy się załamywać, bo to jeszcze bardziej nas pogrąży. Dodam jeszcze, że sprawdziłem działanie wyciągu z kasztanowca - na mnie nie działa. Może Wy macie jakieś pomysły albo chociaż spostrzeżenia na temat tego co zauważyliście?