łupież to powracający problem niestety, ale dopiero Pirolam skutecznie pomógł mi sie go pozbyć, dlatego polecam bardzo ten szampon

Jeszcze jakieś rady? Czy te plamy znikną?

Powinny. Chociaż powiem Ci, ze łatwiej jest zniwelować te mniejsze plamki , które jeszcze są dość świeże a nie stare. Tak wiec nie ma co zwlekać z leczeniem łupieżu pstrego ale zabrać się za to odpowiednio wczesniej. Najlepiej stosując serię Pityver (o której w tym wątku już pisano). A i jeszcze nie zapominaj o praniu pościeli co 2-3 dni, codziennum praniu ciuchów Wiem,że jest to uciązliwe ale łupiez pstry to zarażliwa choroba i jeśli nie bedziesz tego robił to nie dość,że zarazisz ludzi, którzy mieszkają z Tobą to jeszcze i TObie trudniej bedzie to wyleczyć.

tak naprawdę to jedyny lek to;terbigen,są to tabletki 250 mg.ale poprawa natychmiastowa.leczenie trwa od 2 tygodni do 6 tyg.Obciążają w/w tab.wątrobę ale ja juz sama nie wiem co jest lepsze.Pisze się tu o estetyce skory ...a co ze świądem,?.SMAROWANIE a i owszem ale choroba ma nawroty i rozprzestrzenia się w zawrotnym tępie..i c robić kiedy nie można posmarować się na plecach

Łupież pstry,bazuje na zatłuszczonej a osłabionej,skórze.Więc trzeba zmienić na czas leczenia jego warunki środowiskowe.Odtłuszczamy skórę mydłem siarkowym raz na dobę.Po namydleniu pod prysznicem pozostawić bez spłukania przez 1 minutę.W tym czasie wmasowywać pianę mydlaną w miejscach wyraźnie zakażonych.Spłukać całość.Następnie rozprowadzić po całym ciele szampon Nizoral+olejek drzewa herbacianego w stosunku : na małe opakowanie połowę małej buteleczki olejku herbacianego (tj.połowę z 7 ml,lub 10 ml) ,dolać do całości 2 łyżeczki wody,można z kranu.Tak sporządzony szampon traci właściwości pieniące,ale to nic .Po myciu mydłem siarkowym poprawić mycie Nizoralem+olejek herbaciany.Tak przez dwa dni.Następnie lekko podrażnioną suszeniem skórę,myć mydłem dziegciowym,a po spłukaniu Nizoral + olejek herbaciany,dwa dni,jeśli skóra nie wraca do normalnego zdrowego koloru i nadmiernie piecze.Zrobić jedno mycie mydłem lanolinowym.Następnie od nowa,mydło dziegciowe,po spłukaniu Nizoral + olejek herbaciany.Między czasie po kąpieli jeśli są widoczne miejsca(plamki,kropki )zakażone grzybem można przecierać punktowo olejkiem herbacianym,lub octem jabłkowym aby nie swędziało.Jeśli na skórze występują mocno zaawansowane punkty zakażenia,tzn jest lekka łuska naskórna i bardzo swędzi.To terapia nieco szokowa,podczas namydlenia mydłem dziegciowym trzeba wziąć drobny pumex ten do zdzierania naskórka na piętach,i bardzo delikatnie po samym wierzchu skóry przecierać,niczym drapanie (można próbować inaczej
pilingować za pomącą innych środków ) WAŻNE WALCZYMY Z ŁUPIEŻEM PSTRYM NA PRZESUSZONEJ SKÓRZE,ON TAK GINIE.DOPIERO PO WYLECZENIU,PRZYWRACAMY GŁADKOŚĆ SKÓRY Po zakończonej kuracji,wyszukujemy szampon z zawartością krzemionki,dodajemy połowę porcji leczniczej tj 1/4 małej buteleczki olejku herbacianego.Taki szampon profilaktycznie używamy raz w tygodniu zamiast Nizoralu.My mamy Nizoral+ na naszą kontrolę łupieżu.Zerwiemy zakażoną łuskę.Skórę nieco podrapiemy.Lecz organizm wyzwoli proces naprawy naskórka (naturalne działanie wewnętrzne organizmu).Wspomagamy tą odnowę i gojenie naskórka,mydłem dziegciowym.Powstanie nowa nie zainfekowana skóra w tym miejscu. ( oczywiście zwracamy uwagę na ewentualną nietolerancję tych substancji ) Życzę spokojnego życia bez drapania.A i lekkość ciała po olejku herbacianym.

Od niedawna stosuję Pityver na łupież pstry i napisze szerzę, że pomaga ponieważ skutecznie usuwa takie złuszczające się "plamy" na głowie, nawilża. Cały zestaw jest najlepszy.

Ważne jest, żeby nie stosować żadnych środków jeśli na skórze znajdują się jakieś rany albo skóra jest podrażniona. Ja próbowałam już różnych sposobów i te domowe niestety mi nie pomagały, może gdybym na samym początku zaczęła je stosować to by pomogło. Używałam Nizoralu ale nie pomógł mi, dopiero Pityver właśnie był w stanie zwalczyć łupież. Zamówiłam cały zestaw bo moje plecy były w tragicznym stanie ale teraz jest już znacznie lepiej, skóra mnie nie swędzi i plamki są już naprawdę niewielkie

używam maści przepisanych przed dermatolog i po miesiącu nie widziałam żadnych efektów, więc wzięłam sprawy w swoje ręce. To cholerstwo mam niestety pod obiema pachami (okropnie wygląda, ale na szczescie nie swędzi) i widze efekt dopiero po własnym leczeniu, czyli: smarowanie aloesem (taki co rośnie w doniczce na oknie wiele lat), maść nagietkowa, olejek z drzewa herbacianego, i dalej dwie maście od dermatolog pirolam i hasc...smarowanie kilka razy dziennie na zmiane, nareszcie zaczynam widzieć efekty i światełko w tunelu że się tego pozbęde....

o ja stosuję aloes, ale żeby nawilżyć a tak to też najbardziej pomógł mi Pityver. To dermokosmetyk na szczęście bez recepty, wiec nie musiałam kilka razy latać do lekarza. Łupież zniknął w ciągu kilku tygodni, ale stosowałam go jeszcze przez dłuższy czas, bo przeczytałam, że grzyby są obecne jeszcze mimo że już nie ma żadnych objawów i uaktywniają się nawet po kilku miesiącach

Ja na szczęście nie miałam tak strasznego łupieżu pstrego, ale pomógł mi pityver, nie tylko na plamy na głowie, ale tez na suchą skóre.