Witajcie w niedoli
Mam ten sam problem co wszyscy piszacy na tym forum - cho....ne kłykciny, mój gin. przepisał Condyline i zaczeła sie jazda.... jestem po trzecim smarowniu i małych praktycznie nie ma jedynie te wieksze ( 3mm srednicy i jedna całkiem duża 5mm na 5mm) trzymaja sie jeszcze , ale co piecze to nie mam pytań! Ledwo sie siedzi a juz nie wspomne o myciu! Ginekolog polecił podmywanie sie zwykła przegotowana woda żeby sie podleczyły bo ciut za mocno sie przypiekły

, co nie powiem tylko mnie cieszy

, choc gin powiedział ze ta duża trzeba bedzie chyba laserem potraktowac bo szkoda sie meczyć. A tak wogóle nadmienie że mam 30 lat, a ponoc ten wirus to domena młodych

, a i jeszcze jedno mój gin powiedział ze można miec wirusa w uśpieniu nawet do 10 lat wiec zwalenie winy na faceta nie ma sensu. No i na koniec tym dziadostwem mozna sie w wielu miejscach zarazić i nie musi to byc tylko sex. Równie dobrze może to być toaleta publiczna, basen , sauna, nawet mierzac ciuchy w sklepach można to złapać!!!
Tak wiec wytrwałości, a dla chłopców znalezienia lepszego lekarza i moze nie koniecznie wenyrologa tylko lepiej znającego sie na rzeczy ginekologa, bo z tego co wiem ten mój tez facetów leczy
A co do badań na DNA wirusa to najpierw trzeba sie pozbyc kłykcin ! No to pozdrawiam wszystkich w niedoli
