Ja męczę się z tym od 4 miesięcy. Początkowo próbowałam sama to wyleczyć, gdyż mój chłopak jakiś czas temu miał podobny problem i pomógł mu preparat firmy sholl. Bardzo pomaga, ale tylko na grzybicę paznokci u rąk, gdzie płytka jest cieńsza, no i oczywiście tylko kiedy niewielka częśc paznokcia jest zakażona.
Mi niestety nie pomogło gdyż zaczęło mi się od grzybicy paznokci u stóp. Dwa duże palce zostały zarażone, nawet nie wiem dokładnie kiedy gdyż miałam je pomalowane i zobaczyłam to cholerstwo dopiero po zmyciu, Od razu zaczęłam smarować shollem, ale wcale nie skutkowało, jeszcze zaraziłam sobie inne paznokcie. W rezultacie mam chore aż 10 paznokci , w tym 7 u stóp i 3 u rąk. Zła jestem na siebie, ze nie poszłam od razu do dermatologa. Wszystkim wam radzę iść od razu, jak zobaczycie takie zmiany, bo nie każdego grzyba można wyleczyć środkami bez recepty. Zazwyczaj są potrzebne preparaty doustne.
Dermatolog przepisała mi żel Pirolam (na receptę) do smarowania dwa razy dziennie,tabletki trioxal (na receptę) i biotebal na szybszy wzrost paznokci (bez recepty). Niestety możliwe, że duże paznokcie od palców u stóp będę musiała mieć usuwane, gdyż na nich grzybica jest najbardziej zaawansowana. Powiedziała, że jeśli będzie taka potrzeba to zapisze mi jakąś maść która w ciągu tygodnia rozpuści całą płytkę... Co będzie kosztowne...
Mówię wam, nie szukajcie po internecie jakichś "domowych sposobów" bo tak na prawdę nic nie dają. Grzybica paznokci to najtrudniejsza do wyleczenia infekcja grzybicza i takie środki mogą być tylko stosowane pomocniczo. Np. olejek z drzewa herbacianego. Jakiś czas temu go sobie kupiłam i uważam , ze moze przydac sie jedynie do zdrowych paznokci, aby zapobiec dalszemu zakazeniu, gdyz samego siebie bardzo latwo zarazić. Jeśli chodzi o inne osoby to aż tak bardzo nie jest to zaraźliwe, więc członkowie rodziny mogą być spokojni.