Dzień dobry, mam problem z dziwnymi kropkami na policzkach już od wielu lat (mam 20). Szukam pomocy, rady, może ktoś miał coś podobnego. Kiedyś te zmiany wyglądały jak rumień albo trądzik różowaty, stosowałam różne kremy, laseroterapie, z marnym skutkiem. Od niedawna zaczęłam stosować tonik z kwasem glikolowym, po którym rumień niemal całkowicie zniknął. Zostały jedynie te kropki. Byłam z tym problemem u dermatologa, ale nie był w stanie stwierdzić co to jest. Z bliska widać, że są to drobne wypukłości w miejscu porów. Na razie chce kontynuować używanie kwasu, bo kiedy przestaję rumień powraca.
Powiem jeszcze, że nie mam żadnych alergii, policzki mnie nie pieką, po żadnym z kosmetyków nie mam podrażnienia, jedynie po wysiłku fizycznym robią się bardziej czerwone, natomiast na drugi dzień powiedziałabym, że wyglądają nawet lepiej, stąd zastanawiam się czy nie ma to związku z zatkanymi porami.
Jeśli chodzi o resztę twarzy to czoło mam gładkie, bez zarzutu, ale mam mocno rozszerzone naczynka przy nozdrzach i pory przy nosie dermatolog nazwał "wielkimi dziurami". Krostki pojawiają mi się sporadycznie, skóra się nie wyświeca. Staram się też czytać składy kosmetyków.

