Wreszcie się tego pozbyłam po prawie trzech latach i chcę się podzielić jak pewnie na każdego działa coś innego ale podstawa to poprawa odporności. Miałam wysyp tego cholerstwa na całej brodzie + zaczęły się pojawiać pojedyncze na twarzy. Wypaliłam je Verrumalem (ale uwaga! Mogą zostać blizny. Ja do blizn nie mam skłonności ale po kuracji Verrumalem dla bezpieczeństwa zastosowałam Contractubex). A poza tym równolegle: witaminy (m.in. wit c, d, k, wapń żelazo (mam anemię ) i regularnie probiotyki. Zaczęłam się też hartować-co dzień rano kilka minut boso po dworze bez względu na pogodę (na początku króciutko, potem coraz dłużej), nawet po śniegu a wieczorem prysznic najpierw ciepły a potem kilka sekund zimnej wody. Po Verrumalu odrosło kilka brodawek, ale potem po prostu same zniknęły nawet nie wiem kiedy. Nadal dbam o siebie, biorę witaminy i staram się hartować bez względu na to jak tego nie lubię..brodawki nie wracają (już rok), przeziębienie też mnie nie łapie. A myślałam że już zostaną na zawsze. Nie łamcie się i powodzenia!