Dziwne są te opisy! Ja choruję już 14 miesiąc na półpaśca a właściwie już na powikłania, czyli neuralgię po półpaścową. Taka neuralgia to zdarza się rzadko, ale na pewno osobom po 60 roku życia. Ból nieustępujący ani na chwilę. Zajęta cała lewa ręka aż po splot ramienny lewy. Neurolog przepisuje tylko leki na padaczkę, Oj, lekarze, lekarze..... jak pisała p.Szapołowska
Nic tylko leki przeciwpadaczkowe: Gabapentina 800, Pregabalina 5 mg, Clonazepamum ZZF 2 mg, i inne jeszcze, w tym leki opioidowe 5, 10 mg- które łagodzą te okropne bóle, (ale Oxy Contin zapisał mi anestezjolog)Trudno je opisać, bo nawet słowo OKROPNE nie oddaje charakteru tych bóli. Mózg się lasuje od tej zarazy a nie choroby. Najgorsze, że w ogóle tego nie można wyleczyć! Żadnymi lekami. Leki tylko przytłumiają ból i nieco łagodzą przesyłane impulsów bólowych do mózgu.
Lekarze nie informują pacjentów, w ogóle jak należy się zachować w czasie choroby, znaczy co wolno, a czego nie wolno? Powinny być ulotki informujące pacjenta. Nadużywanie chemii-leków, psują wątrobę i inne organy. Próby wątrobowe, wyniki, już mam okropne, i należy teraz jeszcze leczyć wątrobę.
Ale kogo to interesuje? Lekarza? To żarty!!! Żadnej troski ze strony służby zdrowia nie ma! Co więc robić? Odrzucić leki, całą tę chemię, która skutecznie rujnuje organizm, Pozostaje czas, będzie trochę dłuższy dla przebiegu choroby, może pić zioła, choroba przecież kiedyś musi się skończyć. To paskudztwo a nie choroba! Czy ma ktoś inne pomysły na jej zakończenie?