hej! Brałam *** pół roku, efekty są świetne, przeszły wszelkie moje oczekiwania i jestem z kuracji bardzo zadowolona, ALE...
strasznie cierpiałam podczas kuracji, skutki uboczne nie pozwalały mi normalnie funkcjonować, wolę o tym nie pamimętać... Jest jeszcze jedno ALE...
okazało się, że przez kurację nie mogę zajść w ciążę. Odczekałam (miesiąc), tak jak pani doktor kazała czekałam nawet pół roku, aby być pewna. Udałam się do lekarza, okazało się, że moja gospodarka hormonalna żyje swoim życiem, mało tego mam podejrzenie guza przysadki mózgowej i starsznie mocno podwyższoną prolaktynę... Lekarz powiedział, że mam marne szanse na zajście w ciążę, czeka mnie długie leczenie, które może i tak nie przynosić oczekiwanych skutków... Jestem załamana...
Czy któraś z Was miała podobne problemy po kuracji? Dajcie znać, szukam każdej deski ratunku i pocieszenia. Gdybym wiedziała, nigdy nie zdecydowałabym się na tąkurację...