Reklama:

liszajec... (5)

Forum: Dermatologia - grupa dla rodziny i pacjenta

gość
26-08-2010, 10:14:50

Moja historia choroby wyglądała tak :
jakieś 4 lata temu zdrapałam "syfka" na brodzie, syfek zaczął obierać i powiększył się, po nocy zrobiły się na wierzchu strupki przypominające "zsiadły" miód ...
oczywiście zdrapywałam je bo wyglądały koszmarnie a rankę ukrywałam pod makijażem, co jednak niewiele dawało bo z rany już sączyła się ropa smarowałam to ichtiolem, maścią cynkowa i innymi specyfikami ale rana powiększała się. Przestałam wychodzić z domu,a jak już musiałam to przyklejałam plaster, z każdym dniem coraz większy, aż w końcu zrobiła mi się druga rana wtedy kolega powiedział ze muszę iść do dermatologa bo samo nie przejdzie. Pani doktor przepisała mi lek, tyle że nie pamiętam już nazwy, wiem że to była mała tubeczka antybiotyku (kosztowała ok 35zł). Poprawa nastąpiła już po 3 dniach.
Teraz znowu coś mi wyskoczyło pod nosem, jak wcześniej myślałam że to syfek... już drugiego dnia uświadomiłam sobie że to liszajec (po strupku) i od razu poleciałam do lekarza. Przepisano mi Klindacin T i jak na razie posmarowałam moją rankę raz. Zobaczymy jakie będą skutki... mam nadzieję że szybko przejdzie a przede wszystkim nie powiększy się jak kiedyś straszna choroba :/ a i jeszcze Pani Doktor powiedziała że zarazić tym można się pijąc np ze szklanki w lokalu... więc naprawdę radzę uważać. Pozdrawiam i zdrowia życzę
gość
26-08-2010, 23:44:38

Gość 2010-08-26 12:14:50 Moja historia choroby wyglądała tak :
jakieś 4 lata temu zdrapałam "syfka" na brodzie, syfek zaczął obierać i powiększył się, po nocy zrobiły się na wierzchu strupki przypominające "zsiadły" miód ...
oczywiście zdrapywałam je bo wyglądały koszmarnie a rankę ukrywałam pod makijażem, co jednak niewiele dawało bo z rany już sączyła się ropa smarowałam to ichtiolem, maścią cynkowa i innymi specyfikami ale rana powiększała się. Przestałam wychodzić z domu,a jak już musiałam to przyklejałam plaster, z każdym dniem coraz większy, aż w końcu zrobiła mi się druga rana wtedy kolega powiedział ze muszę iść do dermatologa bo samo nie przejdzie. Pani doktor przepisała mi lek, tyle że nie pamiętam już nazwy, wiem że to była mała tubeczka antybiotyku (kosztowała ok 35zł). Poprawa nastąpiła już po 3 dniach.
Teraz znowu coś mi wyskoczyło pod nosem, jak wcześniej myślałam że to syfek... już drugiego dnia uświadomiłam sobie że to liszajec (po strupku) i od razu poleciałam do lekarza. Przepisano mi Klindacin T i jak na razie posmarowałam moją rankę raz. Zobaczymy jakie będą skutki... mam nadzieję że szybko przejdzie a przede wszystkim nie powiększy się jak kiedyś straszna choroba :/ a i jeszcze Pani Doktor powiedziała że zarazić tym można się pijąc np ze szklanki w lokalu... więc naprawdę radzę uważać. Pozdrawiam i zdrowia życzę
gość
06-11-2011, 22:04:18

dziękuję za tę wypowiedź, u mnie wygląda to prawie identycznie i jestem załamana! myślałam,że oparzyłam się papierosem, ale jak zaczęło się rozprzestrzeniać to jestem przerażona! jutro pędzę do dermatologa! Najgorsze jest to, że wszędzie piszą że to choroba dzieci w wieku przedszkolnym a ja mam 21 lat, więc nie wiem czy to to paskudztwo, ale choroba zaczęła się tak jak w przypadku Pani!:(
gość
19-05-2015, 19:55:13

Ja mam 44 lata i od pół roku regularnie co 3 tygodnie wyskakuje mi taki kwiatek. W różnych miejscach na twarzy. Głównie broda i okolice nosa. Ostatnio na czole, a przy tym dodatkowo opuchlizna. Dwoje lekarzy określiło to jako liszajec. Dostałem maść - antybiotyk, który nic nie pomaga. Wykwit trwa około tygodnia. W tym czasie nie wychodzę z domu bo wyglądam jak Frankenstein. Teraz czekam na następny wysyp za około 2 tygodnie. Jestem załamany.
Początkująca
20-05-2015, 09:50:39

i jakie sa sposoby leczenia czegoś takiego?
____________________________________________________________
Zapraszamy do ekoparku pełnego magii - http://www.lipowadolina.com.pl/

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: