Od 3-4 tyg mam problem z gardłem. Objawy są następujące lekkie zaczerwienienie gardła (w szczególnosci łuków nie wiem czy tak sie fachowo nazywają), niewielki katar (raczej tylni spływający bezpośrednio do gardła), oraz gorączka (zaraz po przebudzeniu "stan osłabienia" poniżej 36.5 po kwadransie już ok 37,1). Byłem u znajomego lekarza, który uznał, że stan nie kwalifikuje się do przepisania antybiotyku, uznając, że remedium na moje dolegliwości będą standardowe środki: wit.C, aspiryna i coś na bóle gardła (najpierw sepitin później tantum verde). Po 2 tyg bez zmian polecił mi abym płukał gardło ziołami i tak płucze od ponad tygodnia również bez żadnych pozytywnych rezultatów. Proszę o fachową pomoc, czy asumpt moich dolegliwości może być tak banalny, że wyleczę go ziołami? Być może jestem trochę przewrażliwiony, ale czy mogę wyeliminować z przyczyn: bakterie, grzyby, alergia (która nigdy mi nie doskwierała) etc? Proszę o radę